16.12.2004 :: 13:11
Szkoła jest bezsensowna. Szczególnie te policealne. Beznadzieja połączona z debilizmem. Albo porąbani ludzie z tobą chodzą albo, co gorsza, Cię uczą....Nic szczególnego się nie działo. Możepoza tym, że znalazłam sobie nowy obiekt moich "seksualnych" żartów... Fajnie jest tak wkręcać facetów, szczególnie jeżeli jest to facet należący do tych raczej nieśmiałych. Wczoraj powiedziałam "mojemu kochanie", że - cytuję: Męczę się już z tą moją miłością do niego. Że zaczynam się dusić... Bez reakcji. Poszedł spać. Zero komentarza, KURWA!!!! Oczywiście na Sylwestra go nie namówiłam, więc będę siedziała w domu z psem, chomikiem i facetem, który zaczyna mi być obojętny coraz bardziej. Najgorsze jest to, że ja tak naprawdę chciałabym uratować ten związek. Coś mnie trzyma w nadzieji, że moglibyśmy jeszcze być szczęśliwi... Ale by odreagować cały ten stres,to umówiłam się dzisiaj na piwko z moim "nauczycielem od zdrad". Facet żonaty, dzieciaty ale jest spoko, przyjeżdża na Śląsk raz na miesiąc i zawsze mamy sobie tyle do powiedzenia. To on mnie nauczył jak oszukiwać sumienie... To on tak naprawdę zmienił moje myślenie jeżeli chodzi o zdradzanie facetów. I teraz mu za to ogromniście dziękuję!!!! Tak więc dzisiaj czeka mnie dzień odprężenia. Fajnie.