04.01.2005 :: 10:25
Tak dawno nie byłam na necie, że teraz muszę nadrabiać zaleglości. A brakowało mi tego. Tak naprawdę to nie mam o czym pisać. Znudziło mi się ciągłe narzekanie na los i moje nieszczęśliwe życie. Bo przecież w porównaniu z bombą atomową, moje życie to pestka... A poza tym trochę się pozmieniało. A raczej sama się o to postarałam. Postanowiłam od nowego roku nie narzekać. Jeśli coś się stanie złego - poprostu to oleję. I już nie będę się dusić złymi myślami. Mam już dość poważnego traktowania siebie i wszystkich dookoła. Wow!! Extra brzmi, nie?? Aaa jeszcze nie wspomniałam, że w czasie świąt moja i "mojego kochanie" rodzinka upomniała się o sprecyzowanie naszych wspólnych planów... Tzn. dotyczących ślubu !!! No bo przecież sugerowaliśmy im, że to nastąpi właśnie w tym roku. Ale ja powiedziałam "mojemu kochanie", że już tego nie chcę. Nie mam zamiaru się wiązać łańcuchami małżeńskiej przysięgi z kimś, kto nie traktuje mnie tak jakbym ja tego chciała. A wymagania co do mojego przyszłego husbent