No hej, wiem, że mało oryginalne ale odzwyczaiłam się od witania się z komputerem ( oraz z ludźmi, których tak naprawdę nie ma...)
Ostatnio w moim życiu coś drgęło. Zaczęło się coś dziać.
Skończyłam kurs na wychowawcę kolonijnego. Tam też poznałam ślicznego, milusiego, całuśnego i słodkiego faceta. Problem w tym, że jest z Knurowa... A może i to lepiej bo jeszcze bym się zakochała... Poza tym za namową mojej funfeli zapisałam się do Stowarzyszenia na rzecz dzieci i młodzieży. Szczerze nie mam zielonego pojęcia na czym będzie polegała moja rola, ale mam nadzieję, że jakoś się przysłużę. Poza tym mam szansę, jeśli mnie Lola dokształci, wyjechać z dzieciakami na kolonie. Ale to są odległe plany i nie mogę jeszcze nic powiedzieć.
No i znowu zaczynam swoją pracę popołudniami. Nawet podobno lepiej płacą. Ciekawa jestem jak to będzie, tym bardziej, że kasa jest mi cholernie potrzebna.
A jeżeli chodzi o "moje kochanie", to znowu jest nudnawo, tak bezpłciowo, poprostu mamy swoje sprawy, które nas wymęczają przez cały dzień. Ale już się przyzwycziłam do tego stanu pzrejściowego i wiem,że to jest pisane mojemu związkowi.
AHA!!!!Muszę napisać co ni się wydarzyło parę dni temu. Otóż najstraszliwsza rzecz na świecie. Jest mi smutno, żle i nie wiem. Otóż zepsułam swój telefon i teraz nie mam kontaktu ze światem. |