![]() |
|
Link :: 04.01.2005 :: 09:22 Link :: 04.01.2005 :: 10:01 "diabelnie mi przykro... że jesteś... bo czuję Cię zbyt mocno... diabelnie mi przykro.. że kochasz... bo nie jestem materiałem na miłość... diabelnie mi przykro... że wierzysz... bo wiara umacnia Twą bezsilność... diabelnie mi przykro... że nie cierpisz... no nie potrafię wyznać Ci prawdy... diabelnie mi przykro... że życie tak boli..." Mi też jest strasznie przykro.... I to nie tylko z w/w powodów. Komentuj(1) Link :: 04.01.2005 :: 10:25 Tak dawno nie byłam na necie, że teraz muszę nadrabiać zaleglości. A brakowało mi tego. Tak naprawdę to nie mam o czym pisać. Znudziło mi się ciągłe narzekanie na los i moje nieszczęśliwe życie. Bo przecież w porównaniu z bombą atomową, moje życie to pestka... A poza tym trochę się pozmieniało. A raczej sama się o to postarałam. Postanowiłam od nowego roku nie narzekać. Jeśli coś się stanie złego - poprostu to oleję. I już nie będę się dusić złymi myślami. Mam już dość poważnego traktowania siebie i wszystkich dookoła. Wow!! Extra brzmi, nie?? Aaa jeszcze nie wspomniałam, że w czasie świąt moja i "mojego kochanie" rodzinka upomniała się o sprecyzowanie naszych wspólnych planów... Tzn. dotyczących ślubu !!! No bo przecież sugerowaliśmy im, że to nastąpi właśnie w tym roku. Ale ja powiedziałam "mojemu kochanie", że już tego nie chcę. Nie mam zamiaru się wiązać łańcuchami małżeńskiej przysięgi z kimś, kto nie traktuje mnie tak jakbym ja tego chciała. A wymagania co do mojego przyszłego husbent Komentuj(1) Link :: 05.01.2005 :: 15:50 Niemożliwe ale moja znienawidzona opiekunka dała mi dobrego z gospodarki. Świętowanie czas zacząć. Tylko muszę znaleść kogoś, kto zechce się ze mną upić z tego tytułu. :) Heh Komentuj(0) Link :: 07.01.2005 :: 15:32 Odświeżyłam znajomość ze starym kumplem. Często ostatnio rozmawiamy na gy-gy. Ale nie wydaje mi się, by nasza więź była taka jak kiedyś. No cóż. Tak już bywa. A "on" już nie chodzi do szkoły długi okres. I chyba mi się smutno z tego powodu robi czasami. Bo nie mam z kim gadać, z kim się wygłupiać no i w ogóle. "On" jest chyba jedyną osobą, z którą tak mi się fajnie gadało. No i poza tym miałam wrażenie, że tylko z nim się jakoś tak... dobrze dogaduję (dogadywałam). Ale już tak nie jest i nie wiem dlaczego. Możliwe, ze jak wróci do szkoły, to znowu będzie OK. A tymczasem "moje kochanie" jedzie w poniedziałek do Warszawy na trzy dni!!! Odpocznę sobie, poimprezuję, odreaguję i tym podobne. Pozdrawiam tymczasem wszystkich, którzy z niewiadomych powodów dzisiaj mają ZAJEBISTY HUMOREK!!! Bo ja dzisiaj jestem taka HAPPY, nie wiedząc nawet dlaczego. Możliwe, ze to znowu te hormony. I jeszcze jedno : Jak znowu tu wejdę i ZNOWU nie zobaczę żadnych komentarzy to Was uduszę ;) Komentuj(3) Link :: 11.01.2005 :: 08:56 Od poniedziałku jestem sama. "Moje kochanie" mnie zostawiło na trzy dni. Wczoraj byłam na nudziarskich urodzinach kuzyna. Do bani takie imprezy. Wieczorem, jak wróciłam do domu było mi strasznie smutno. Jakoś tak pusto. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko walnąć się do łóżeczka.... Aha, rozmawiałam jeszcze przez sms-y z Ł. Szkoda, że nie chciał mi dotrzymać towarzystwa... Przynajmniej nie czułabym się taka samotna. Ale on zawsze potrafi dodać mi otuchy. Nawet przez sms-y. Dobrze, że istnieją na świecie tacy ludzie. Komentuj(0) Link :: 11.01.2005 :: 09:31 Prawdopodobnie nie będzie mnie jutro na necie. Dzisiaj szykuje się imprezka u mnie. To znaczy bardziej takie babskie spotkanie. Ale będziemy imprezować mam nadzieję, że do białego rana. Zobaczymy w jakiej formie są moje koleżaneczki... Heheh I tak dla pamięci jutrzejszego dnia.... Byłeś jeszcze młody, lekkomyślny Stało się to szybko- uderzyło zabiło. Nawet cię nie bolało- umarłeś Wszechobecna śmierć zgarnęła cię ramionami Tam, gdzie trafiłeś, wszyscy przeźroczyści bez serc z duszą Ty też jesteś taki identyczny jak oni I sam jak palec bez miłości życia domu Tracisz sens życia jesteś nikim Musiałeś zginąć nie bolało tylko uderzyło i umarłeś W świecie dusz szukasz ludzi Nie znajdziesz ich ludzi nie ma tutaj Są w swoim świecie. 12.01.2005r. mija piąty rok bez niego na tej ziemi. I niby wszystko jest po staremu... nic się nie zmieniło. Tylko jakoś tak o jedną osobę mniej. Miał 14 lat... Komentuj(1) Link :: 23.01.2005 :: 22:06 Jestem wykończona. "Moje kochanie" ma nogę w gipsie, siedzi w domciu a ja tyram jak wół. Dom, pies a do tego trzy prace dorywcze, które wykańczają mnie na maxa. Dlatego właśnie nie ma mnie teraz tak często na necie. Nawet nie mogę uzupełnić wpisów bo nie pamiętam wszystkich wcześniejszych zdarzeń. A poza tym zauważyła, że już i tak ich nikt nie czyta, więc chyba na marne idą wydane pieniądze w cafei... Teraz mam ferie, nie widzę się z tymi oszołomami z mojej klasy i.... jakoś mi ich tak troszeczkę brakuje. Szczególnie paru osób. I muszę dodać, że nie są to moje kochane koleżaneczki, przez które w ostatni dzień szkoły miałam beznadziejny dzień. Teraz nawet nie potrafię opisać moich dni. Tak szybko się kończą, że nawet nie nadążam za kalendarzem. Ale w minioną środę mój kolega miał urodzinki. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!! Posłałam mu maila, sms-a, nawet zostawiłam życzenia na gg. Nie bardzo go to chyba zainteresowało. No cóż przyjaźnie tak jak się szybko zaczynają tak szybko się kończą. PA Komentuj(3)
|
2025
|
Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |