Link :: 23.11.2004 :: 10:10 Link :: 25.11.2004 :: 15:32 Dzisiaj miałam do dupy lekcje. Dobrze,że jest jedna osoba, która sprawia,że chce mi się chodzić do tej szkoły. Jest pewien facet. Być może gdybym spotkała go na ulicy, nie zwróciłabym nawet na niego uwagi.Znamy się od września, ale czuję takie przyciąganie między nami,że to się nie da opisać. To jest jak....nie, nie da się tego opisać. Czasem rozumiemy się bez słów. Sam powiedział, ze z nikim tak nie miał. A poza tym przyciągają nas chyba feromony...niby to nie ten typ a jednak mnie podnieca. Może to ta ciekawość? A może poprostu coś w tym jest? Aha, nie napisałam Wam,że on ma laskę od trzech lat.Że ją kocha.Tak samo jak ja swojego faceta. A mimo to ten facet sprawia,że wszystko, co miałam poukładane w tej mojej małej główce, wywraca się do góry nogami. Mam w miare ułożone życie. Mieszkam z facetem od roku, jesteśmy zaręczeni, mieliśmy mieć dziecko....(gdyby nie to przykre zdarzenie) a mimo to mój związek nie należy do najszczęśliwszych. Jest tak już od jakiegoś czasu. Czuję się zmęczona ,ograniczona, niespełniona... Czegoś mi brakuje. A ten facet to nowe wyzwanie, ciekawość, fascynacja... Czekam na dalszy tok. Pozwolę sprawom toczyć się własnym torem... Ale chciałabym nie żałować..Za dużo w życiu już straciłam przez własną głupotę. A poza tym tak naprawdę nie wiem,czy w ogóle coś z tego będzie. A gdyby nawet, to wydaje mi się,że to tylko seks.....Wracam do mojego pieska. I do szarej rzeczywistości. POZDRAWIAM WSZYSTKICH ZAWIKŁANYCH :) Komentuj(1) Link :: 26.11.2004 :: 09:33 Jestem w szkole. Na drętwych lekcjach. Potem idę pracować w sumie charytatywnie, bo co to jest 6 zeta na godzinę. I pomysleć, że gdyby nie to, byłabym na piwku z kimś ciekawszym niż 65-letnia starucha, która opowiada mi o swoich roślinkach z Chin :)Ale może wypali coś w niedalekiej przyszłości.. A poza tym w środę idę na imprezkę. Muszę odreagować cały ten zamęt. Aha, wczoraj miło spędziłam wieczór z moim boyfriendem. Od niepamiętnych czasów. Wkrótce się odezwę. Pozdrowionka dla dobrych duszyczek..:) Komentuj(1) Link :: 29.11.2004 :: 14:52 No i jest poniedziałek, czyli początek wczesnego wstawania.. A wracając do piątku, jednak byłam na tym piwku..:)Komentarz jest zbędny, bo nie da się tego pisać. A pracowałam jednak niezbyt charytatywnie bo jednak dostałam kasę, za którą kupiłam sobie w niedzielę butki, spodnie oraz sweterek. Cudowne zakupy. I LIKE IT!!! Do zobaczyska dziubaski. Komentuj(0) Link :: 30.11.2004 :: 09:01 O Boże!!! Ten internet mnie wykończy. Jestem uzależniona od niego jak od.... seksu? Wczoraj rozmawiałam sobie na GG z "nim" (nazwijmy go tak, bo zbędne jest podawanie imion). I po tej bardzo długiej rozmowie doszłam do wniosku, że tak naprawdę, jestem opętana. Potem na dodatek przyjączył się mój kumpel z liceum [FOR YOU:jak to kiedyś będziej czytał, to w tym miejscu pozdrawiam Cię tak bardzo mocno,i wiesz,że z tym o czym gadaliśmy to nigdy nic nie wiadomo? :)] no właśnie, i z nim też tylko about sex!!! A co do "niego" - wiem, że jest między nami coś, co nas tak przyciąga. Nie potrafię przestać myśleć... co by było gdyby... Aaaa znalazłam fajny wierszyk. Oto on, coś w nim jest, bo mnie jakoś tak urzekł swoją treścią. " I zatapiam się w marzeniach Co rozum odbierają Tych niedoścignionych, tak dalekich Niedorzecznych.... Co jak cierń dręczą serce .....zakazane i choć biegnę, żeby uciec jestem słaba Chyba kocham - nie wiem, Jego czy marzenia" Oczywiście słowo "kocham" jest tu przesadzone, a jedynym słowem, jakim mogłabym je zamienić to: "pragnę". No a w domu jak to w domu; (nie pisałam Wam jeszcze, że mieszkam już od roku z facetem?)same nudy, nic tylko sprzątanie i gotowanie. Aaaa i mamy psa - Kilera i chyba tylko on się cieszy jak wracam do domu. Facet nie macha ogonem :) To się rozpisałam...a wszystko przez te motylki w brzuchu, które mnie już dawno opuściły a teraz przez "niego" znowu tan są. Ps. Chyba schudłam, ale dalej jestem zakompleksiona. Komentuj(0) Link :: 30.11.2004 :: 10:14 Ty - ktory teraz ze mna gadasz na GG - jak się coś z tego urodzi, co ty będziesz pierwszy, który się o tym dowie. Bo jakoś tak się przyzwyczaiłam do gadania z tobą przez neta,że teraz to nie wiem jak ci w oczy spojrze. Bo tak mi wstyd będzie... A wtedy jak wróciłam do domu, to zgwałciłam swojego faceta. Poprostu go rozebrałam, nie dałam mu nawet zjeść obiadku....:) Było cudownie, szybko, ostro, bez żadnych czułości, poprostu przyzwolony gwałt. I czasem mi się to podoba. Pa Pozdrawiam szczególnie "tego" Łukasza. Zresztą ty wiesz... :) Komentuj(4)
|
2024
|
Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |